Opowiadanie o serwetce, czyli jak precyzyjnie wyrazić wszystko, co pomyśli głowa
“W dzieciństwie odrabiał ze mną lekcje, wieczorami czytał mi książki i tuż przed snem przez 15 minut przepytywał z angielskiego. Dzień w dzień! Uczył mnie też precyzyjnego pisania i mówienia. Prosił, żebym napisała dziesięć zdań na temat serwetki czy innego przedmiotu, ale tak, żeby każde zdanie mówiło coś konkretnego o tej rzeczy. Lubił, gdy to, co się mówi, ma sens. Tata zawsze wypowiadał się krótko, ale to były mądre zdania i pamiętam je do dziś. Wszyscy zapamiętali wypowiedź mojego ojca, który po odebraniu w Berlinie nagrody za „Krótki film o zabijaniu” powiedział: „Mam nadzieję, że Polska jest w Europie”. (magazyn „Pani”, maj 2015 r.)
To krótkie opowiadanie Marty Hryniak o ojcu, Krzysztofie Kieślowskim, to dla mnie prawdziwa kwintesencja dobrego podejścia do nauki języka. Każdego – także języka ojczystego, który często kaleczymy nie przez nieznajomość zasad, lecz przez ogólne zamieszanie naszego umysłu 🙂 . Zalecane przez reżysera ćwiczenia z precyzji z pewnością pomagają lepiej pisać i mówić, ale przede wszystkim uczą, jak sprowadzać chaos myśli do przejrzystej struktury zdania.
Zwłaszcza w nauce języka angielskiego umiejętność syntezy myśli to sprawa podstawowa. Na pewno każdy, kto uczył się angielskiego na kursie lub przygotowywał do egzaminu, trenował bieg wielodystansowy – zredagowanie tekstu na 100, 120, a potem na 220 i 250 słów. I wie, jakie to trudne. A ja – z wieloletniej lektury takich prac i autorskich prób w tej dziedzinie 🙂 – wiem, że trudność sprawia przede wszystkim pozbieranie i klarowne przedstawienie materiału – własnych myśli.
Zanim więc staniesz w blokach startowych, proponuję trzy pytania pomocnicze:
- Co chcę przekazać?
- Komu chcę to powiedzieć i po co (co chcę przez to uzyskać)?
- Jakimi środkami językowymi dysponuję?
Innymi słowy, chodzi o:
- Treść
- Odbiorcę i jego wrażenie
- Słownictwo, zwroty, wyrażenia, styl
Gdy wiem już, o czym będę pisać, muszę znaleźć dobry punkt wyjścia (pytanie, tezę, sytuację), następnie ułożyć myśli w logiczny ciąg (na przykład tak, aby jedne wynikały z drugich, lub uzasadniały punkt widzenia) i przenieść ich zarys na papier (robiąc plan w punktach, szkic tekstu, albo przedstawienie graficzne, coś w rodzaju mind map).
Gdy wiem, po co piszę (np. chcę kogoś o czymś poinformować, wyrazić opinię lub prośbę itp.), sprawdzam, czy mam potrzebne w tym celu środki językowe – słownictwo, wyrażenia, zwroty. Na przykład:
informowanie – please, be advised … ; I am writing to inform you; just a quick note to let you know …
opinia – in my opinion; as I see it; personally …
prośba – I would be grateful if you could … ; could you, please … ; could you possibly …
Wiedząc z kolei, kim jest odbiorca tekstu, muszę sięgnąć po właściwy styl, po angielsku register (formal, informal, neutral), by wywrzeć na odbiorcy pożądane wrażenie. W przypadku krótkiego memo kierowanego do kolegi zza sąsiedniego biurka, odradzam styl urzędowy typu I am writing to inform you … Wrażenie będzie z pewnością piorunujące, lecz skutek takiego przekazu – wątpliwy.
Podsumowując, dobrze napisany tekst musi spełniać swoją funkcję (np. informować, oceniać, wyrażać prośbę) i trafiać do czytelnika tak, aby osiągnąć zamierzony cel (co język angielski załatwia jednym zwrotem: to get one’s point across).
A więc, do biegu, gotowi, start !
Ogólne zamieszanie, Witkacy, 1920
Hanna Szulczewska
tel. kom. +48 601 20 25 81
e-mail: puenta@puenta.eu
Kontakt
Hanna Szulczewska
ul. Wilanowska 16/20 m 39
00-422 Warszawa
NIP: 526-118-78-10
REGON: 010836400
Nr konta bankowego: 18 1050 1038 1000 0090 6027 7945
Formy płatności:
- karta
- przelew
- gotówka